W samym tytule specjalnie nawiązałem do głośnego skandalu, jaki miał miejsce w niemieckim samolocie z udziałem naszego Jana Rokity. Warto owe zdarzenie przypomnieć, choć dla samego Rokity, jak wiadomo, PR-owo nie najlepiej się skończyło.
Dlaczego ja o tym teraz piszę? No to proszę sobie wyobrazić, że głosem niemieckiego ministra rozwoju, niejakiego Gerda Muellera padły deklaracje, które są, moim zdaniem, nie tylko początkiem czegoś nowego, ale stałym trendem rosnącego znaczenia Niemiec w Europie i na świecie. Otóż spolegliwy niemiecki minister poinformował - już oficjalnie!, że kraje, które nie chcą przyjmować uchodźców, będą musiały za to zapłacić tym krajom, które takich uchodźców przygarną. Trzeba zwórcić uwagę, że Niemcy od jakiegoś czasu szantażują nie tylko gospodarczo, ale i moralnie państwa, które sprzeciwiają się niekorzystnym dla siebie rozwiązaniom imigracyjnym związanym z uchodźcami z Syrii. Niemcy grają tutaj na nucie ksenofobii, braku tolerancji i solidaryzmu ze strony m. in. Polski czy Wegier.
Więc przypomnę, że robi to ten sam naród, który w nieodległej całkiem przeszłości spowodował śmierć i cierpienie milionów ludzi. Dlatego też pamętając o tym wszystkim, nie jest dobrze, kiedy kraj taki może decydować i przewodniczyć Europie i narzucać jej (także nam) swoją wizję świata. Nie można nigdy, ale to przenigdy, ufać komuś, kto najpierw zamordował członka czyjejś rodziny, a następnie - po odbyciu zasłużonej kary - poucza rodzinę ofiary, jak ma żyć i postępować moralnie. Bo w przeciwnym razie nie zostanie nam już nic innego, jak zrobić to samo, co wspomniany Jan Rokita siłą wyrzucany z niemieckiego samolotu, tylko chórem i krzycząc - ratujcie nas! Biją nas Niemcy!
